Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka C jak Centurioni, Cruithin, Ciemna strona księżyca, Czteropalcy, Czerwie, Ciernie Cenobitów, Cyklopowe miasta i sami Cyklopi, Czaszki, Cienie, Czarownicy, Cmentarne uczty, Celtyccy herosi, Claymore i wreszcie Chta-lhu.

Crom Cruach, Czerwony Czerep – rozmyty zarys krwawej czaszki na tarczy księżyca. Pół nagie ciała, błyszczące w blasku księżyca bluźnierczymi rysunkami, wiją się wokół ognia w ekstatycznym tańcu. Uwięzieni w leszczynowych klatkach czekacie, aż szaman tych dzikusów, dumnie potrząsający hełmem z czaszki jelenia, wreszcie podłoży ogień. Jedyne co wam pozostało, to honor centurionów IX Legionu, każący godnie przyjąć nawet najgorszą śmierć.
Crom Cruach to nie do końca klasyczny setting, gdyż zakłada jedną, chociaż możliwą do rozbudowania wedle życzenia, kampanię-przygodę. To bardziej gro-scenariusz, z początkiem, końcem i miejscem pomiędzy do samodzielnego wypełnienia.
Centurioni – to bohaterowie graczy, dowódcy centurii rzymskiego legionu rozbitego przez Critów, jak pozwolę sobie perfidnie spolszczyć natywne określenie Piktów. Ostatni, którzy pozostali przy życiu, pojmani w niewolę, a teraz podczas pogańskiej ceremonii niechybnie dołączą do swoich żołnierzy.
Ciemna strona księżyca, ta zwykle ukryta, czasem tylko odwracająca się ku światu, by przyjąć ofiary składane Czerwonemu Czerepowi. Furda Carter na Marsie. W kulminacyjnym momencie ceremonii nasi bohaterowie na moment tracą orientację, a potężny cyklon rzuca ich na skały srebrnego globu.
Nie ma jednak zbyt wiele czasu na reakcję, bo oto zza skał z przeraźliwym wyciem rzuca się na nich pierwsza grupka… Critów. To barbarzyńskie plemię półnagich dzikusów od lat daje się we znaki żołnierzom imperium przez swoją waleczność. Ci, którzy atakują naszych bohaterów, wydają się jednak jeszcze dziksi, jeszcze bardziej bezwzględni, jeszcze bardziej zdeterminowani. A do tego mulunki na ich ciałach zdają się żyć własnym życiem.
Czteropalczaści – różnego rodzaju przestępcy, zdrajcy, a może po prostu tchórze, wszyscy którzy zhańbili barbarzyński, ale jednak, honor swojego plemienia. Na znak pogardy i skazania na potępienie, każdemu z nich, za życia, lub po śmierci, odrąbano mały palec. Tak, jak za życia nie powinno być dla nich miejsca w społeczności, tak po śmierci zamiast do krain szczęśliwości powinni trafić do domeny Crom Cruach. Potępienie nie jest jednak wieczne. Nawet najgorsze szuje powinny dostać drugą szansę. Stąd właśnie ceremonia poświęcenia centurionów i wielu innych przed nimi. Czteropalczasty, zabijając honorowo wroga, może zmazać swe winy. Gdy tego dokona, staje w ogniu, a kiedy całopalna ofiara się dokona, jego dusza zostaje uwolniona. Dodajmy przy tym, że Critowie nie tworzą jednolitej społeczności, wywodząc się z różnych, często zwaśnionych klanów, z przewinami różnego ciężaru, czasem łączą się mniej lub bardziej trwale w grupy, czasem decydują na samotną egzystencję.
Czerwie – obrzydliwe białe robaki różnej wielkości, całe ich kłębowisko, to paskudztwo w jakie w niepojęty sposób zmienia się zabity Crit. Ten, trwając jakiś czas w tym gorszym od śmierci stanie, po pewnym czasie odradza się ponownie z jeszcze większą nienawiścią cierpiąc swoją pokutę.
Ciernie – to kolejna dziwna prawidłowość tego świata. Pojawiają się na głowie, twarzy, szyi centuriona w momencie gdy ten pokona Crita. Z jednej strony są oznaką, a może i źródłem, rosnącej siły bohatera, a z drugiej sprowadzają na niego coraz więcej cierpienia.
Czarownicy – to kasta Critów obdarzona specjalnymi mocami. Najczęściej będą to również czteropalczaści potępieńcy, czasem jednak mogą zdarzyć się wśród nich „goście” ze zwykłego świata. Specjalnym wyróżnikiem czarowników są noszone na głowie w charakterze hełmów czerepy zwierząt. Moce czarowników mogą być różne, zwykle oparte na czarach iluzji i ognia. Szczególną umiejętnością jest przy tym zdolność przywoływania, „wzmacniania” i zniewalania Cieni.
Cienie – to wszyscy legioniści i inni wrogowie Critów, którzy tak jak nasi bohaterowie zostali złożeni w ofierze, a następnie polegli z rąk czteropalczastych. Mogą snuć się w postaci ledwo widocznych mar, lub też – zwykle poprzez ingerencję czarownika – jako całkiem realny nieumarły, nawet obdarzony szczątkami pamięci. Namacalną pamiątką po nich wszystkich są czaszki, czasami usypywane w całe stosy.
Powierzchnia księżyca nie jest oczywiście pusta. Na skalistych pustkowiach wznoszą się gigantyczne budowle, tak pojedyncze bloki, prowadzące donikąd mosty i portale, samotne wieże jak i całe miasta. Wszystko wykonane z czarnego i czerwonego bazaltu, o nieludzkich proporcjach, zachwianej symetrii, często gęsto pokryty chitynowymi, w jakiś bluźnierczy sposób żywymi, naroślami. Wszystkie opuszczone eony temu.
Prawie całkowicie, bo w tych umarłych budowlach napotkać można nielicznych nędznych niewolników pierwotnych mieszkańców. To cyklopi, wielkie humanoidalne tępe stwory z jednym okiem z pionową źrenicą umieszczonym na środku czoła, znów czasem otoczon,ą podobną jak budynki, naroślą.
Kolejny motyw o którym warto wspomnieć, to cmentarne uczty, pozostawione przez członków plemienia dla zmarłych. A konkretnie resztki z nich, to co pozostało dla potępieńców, po tym jak bardziej godni zmarli się zaspokoili. Owe resztki pokarmów i napitków pojawią się w miejscach będących „odbiciem” miejsc pochówku przeklętych Critów.
No dobrze, ale co właściwie mają robić nasi bohaterowie, oprócz nieustannej walki? Naturalnie szukać sposobu wydostania się z tej matni owego tytułowego Czerwonego Czerepu. Pomocne mogą być w tym wszelkie nagrody za questy wykonywane dla np. Czarowników, a przede wszystkim innych znaczących postaci, którzy w przeróżnym charakterze mogą pojawić się na drodze naszych bohaterów. Postacie te, zwykle wielcy herosi i mniejsi bogowie, mogą być podobnie jak centurioni, Critowie czy może cyklopi, więźniami Crom Cruach, albo też wykonywać tu jakieś mniej lub bardziej delikatną misję.
Cúchulainn, ze swą włócznią wywracającą skórę na lewą stronę, Cernunnos, wojownik-mędrzec o głowie byka, bogini Creiddylad, obalony król Caradawc, Cú Roí – pies bitwy, przerażający wojownik, władca przemieszczającej się między światami fortecy, Caer, pod postacią łabędzia przelatująca nad tym przeklętym globem krainą, Cumhal – jeden z wielu prawych mężów, który zginął przez zdradę kobiety, piękna Creiddylad ścigana przez Cwn Annwn – piekielne ogary, Culhwch, heros mający do wykonania szereg dziwnych zadań, Cian, poszukujący Ethlinn zamkniętej w jednej z wież…
I wreszcie czas na finał. Bohaterowie, może zaopatrzeni po drodze w niezbędne artefakty, docierają w końcu do Crom Cruach, lewitującej w powietrzu gigantycznej głowy z czerwonego kamienia. Z jej czubka wystaje wbity prawie po jelec claymore. To przedostatnia próba, bo w momencie gdy któremuś z bohaterów uda się wyciągnąć miecz, nad srebrnym globem objawi się w całym swym bluźnierczym niekształcie sam Chta-lhu.