Motyw na literę D? Dinozuary. A jak dinozaury to wraz z cadilacami. Inna marka samochodu, tak aby była na D? Dacia. A jak Dacia to Logan, a jak Logan to Wolverine. Równolegle jak Dacia to Rumunia, a jak Rumunia to dhampiry. A teraz wróćmy do dinozaurów, aby je zaraz zostawić w spokoju – w zamian będą droidy.

Dla miłośników rysów historycznych, krótki rys historyczny – oto w niedalekiej przyszłości, w obliczu postępującej destabilizacji Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone Obu Ameryk podpisały bezprecedensowe porozumienie z Caratem Nowej Rosji. Unia Europejska została zdelegalizowana i rozpoczęła się jej demilitaryzacja będąca pierwszym krokiem do całkowitej deunizacji, na czas której ludność cywilna miała być deportowana na tereny Nowej Rosji aby wzmocnić zasoby ludzkie umiejscowionych tam fabryk.
Jest rok 2020 naszej ery. Cała Europa została podbita przez dwójprzymierze… Cała? Nie! Jedna, jedyna prowincja dawnej UE zamieszkała przez nieugiętych Daków, wciąż stawia opór najeźdźcom.
Dacja to historyczne nazwa części Rumunii, a zarazem nazwa fikcyjnej, najpierw post sowieckiej, a następnie unioeuropejskiej republiki, w której toczy się akcja naszej gry. Obecnie prezentuje się nieciekawie. Zniszczone domy, płonące wraki samochodów, brudne ulice pomiędzy kamienicami, obowiązkowe zabytkowe części miasta, dworce, z których odbywa się deportacja ludności. Zniszczeni ludzie, snujące się po bazarach kobiety w szarych ubraniach, żebrzący pod ścianami i młodzież z których jedna część należy do różnego typu gangów, a druga do miejskiej partyzantki.
Draco Ordine – to starożytne tajemne stowarzyszenie Daków. Ma wielu sponsorów i sympatyków, ale prawdziwych członków tylko 21. Członkowie zakonu i wszyscy wtajemniczeni, noszą specjalne spiralne bransolety z głową smoka. Napotkawszy noszącą je osobę, można przyjąć, że w jakiś sposób związana jest z zakonem, chociaż czasem może nie być tego świadoma, nosząc bransoletę np. jako rodzinną pamiątkę.
Vlad Dracula – to głowa Draco Ordine, prawdopodobnie jedyny, na pewno prawdziwy i jak najbardziej żywy wampir. Wszystkie dhampiry są mniej lub bardziej wprost, często w dalekim pokoleniu, jego dziećmi. A jest ich niemało, z tym, że większość nieraz przez całe swoje życie trwa w Demencjum – nieświadomości swego dziedzictwa. Owszem osoba taka może się czasem dziwnie zachowywać, miewać koszmary, czasem przejawiać nadmierną agresję, albo cechować się wyjątkową zręcznością, zazwyczaj jednak będą to zachowania mniej lub bardziej mieszczące się w ludzkiej normie. Do czasu Desteptarei, czyli przybudzenia, które następuje po wypiciu krwi Draculi. Taki przebudzony dhampir nie ma innego wyjścia, jak dobrowolnie przyjąć regułę Draco Ordine i zwierzchnictwo Vlada. A w tym momencie dziejów najważniejszym zadaniem jest walka z najeźdźcami. To właśnie, w ramach tworzenia historii postaci lub w preludium, spotkało bohaterów graczy.
Dhampiry, gdy już zostaną przebudzone i uświadomione, zyskują możliwość korzystania z pełni swych mocy. Opierają się one przede wszystkim na ogromnej sprawności fizycznej, czasem także sile, wytrzymałości i możliwości regeneracji, może także na dostępie do jakichś prostych zdolności paranormalnych. Jednocześnie aktywnie korzystający ze swych mocy dhampir zaczyna odczuwać głód krwi, który zaspokaja w typowo wampirzy sposób, pomagając sobie wysuwającymi się na tę okoliczność kłami. Gdy w porę nie zaspokoi tej żądzy, może wpaść w Delirium, kiedy to nie jest w stanie robić nic poza rzucaniem się w drgawkach. Dodajmy, że dhampiry nie cierpią z powodu światła słonecznego, chociaż odczuwają w nim lekki dyskomfort, z drugiej natomiast strony – odstraszająco działają na nie wszelkie miejsca kultu, święte symbole, czy chociażby poświęcone kule, z tym, że część kleru także po cichu wspiera Draco Ordine w walce o wolność Dacji.
Wszystkich członków zakonu powinno być, licząc z Draculą, 21. Dlatego też motywem przygód może być kwestia uzupełnienia tej liczby oraz oczywiście spotkania z innymi dhampirami. Niestety, nie wszyscy będą stać po tej samej stronie, często kierując się własnym interesem. Wśród ciekawych dhampirów, którzy sprzeniewierzyli się porządkowi Draco Ordine, można wymienić:
Dimitria Belkova – dhampira, który dawno temu osiadł w CNR, gdzie znany jako Strigon, dorobił się wysokiej pozycji w światku przestępczym, a obecnie wraz z wiernym sobie oddziałem wykonuje jakieś tajne zlecenie w Dacji.
D – tajemniczego dhampira, a zarazem łowcę dhampirów, o którym nie wiadmo nic ponad to, że prawdopodobnie zdołał zgłębić tajniki cyberninjutsu nim Japonia zniknęła pod falami Pacyfiku.
Oprócz rozbudzenia dhampirzych mocy, bohaterowie mogą też otrzymać, albo lepiej zdobyć, tradycyjną broń starożytnych Daków, a zarazem rytualną i jedncześnie cholernie praktyczną, Draco Ordine. To falx i sica, bojowy sierp w pierwszej wersji osadzony na długim drzewcu, w drugim, krótki, jednoręczny. Jeden i drugi tnie droidy jak katana pancerz czołgu. A skoro już o droidach wspomnieliśmy…
Droidy będące na wyposażeniu amerykańskiej armii, a obecnie przeczesujące tereny Dacji to humanoidalne modele mniej więcej wielkości człowieka wyposażone w broń palną. Są zdolne do składania się w obręcz, w której to pozycji mogą spokojnie przetrwać np. desant z helikopterów, albo też samodzielnie pokonywać większe odległości. No cóż, ich projektanci najwyraźniej wzorowali się na Starej Dziewięciologii Gwiezdnych Wojen, chociaż podczas gry sceny z udziałem droidów powinny raczej przywodzić na myśl pierwszego Terminatora. Acha, podobno droidami sterują mocno nieletni operatorzy, rekrutowani spośród hardcorowych gamerów.
Oprócz droidów, wśród okupantów Dacji, napotkać można także ludzkich przeciwników.
Drugcommando czyli odziałów sprzymierzonych, bratniego wsparcia. Nie oszukujmy się, to najgorszego sortu swołocz CNR i podbitych terenów. Nie bez powodu Dakowie nazywają ich po prostu diabłami.
Dzielni Amerykańscy Chłopcy (i Dziewczyny) to nieliczne oddziały Marines. Z jednej strony częstują dzieci czekoladą, z drugiej czasem wpadają w panikę strzelając do kogo popadnie, czasem przeprowadzają też tajne akcje na zlecenie któregoś z departamentów agencji wywiadowczej USBA. Jeżeli już mowa o agentach, to przede wszystkim warto wspomnieć tu o Demihuman Detection Department.
Na szczęście w tym całym kotle względną neutralność zachowuje Turcja, która w międzyczasie zaanektowała Bułgarię. Tam więc właśnie tam można próbować przemycić kogoś ważnego, nawiązać kontakt z tamtejszymi tajnymi służbami, czy wreszcie wycofać się, gdy zaczyna się robić gorąco itd. Czasem jednak może być z tym pewien problem, gdy na jaw wyjdą urazy sprzed wieków – tak jak wielu Daków podtrzymuje pamięć o Draco Ordine, tak wielu mieszkańców Turcji może wciąż nosić w sercu nienawiść do Smoka.