W drugiej części podsumowania tegorocznego konkursu Game Chef, zapraszam do przeczytania e-rozmówki z Łukaszem Garczewskim, polskim finalistą konkursu, autorem gry Lies of Passage.
Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w konkursie?
Jak wielu erpegowców, poza samym graniem, w wolnym czasie kombinuję nad nowymi zasadami i grami. Mam kilka pomysłów, czekających na realizacje, ale są to raczej duże gry, a w każdym razie wykraczające poza limit 3000 słów obowiązujący na Game Chef. Konkurs był okazją do sprawdzenia się w krótszej formie i napisania czegoś zupełnie nowego. Taki trochę reset mózgu.
Jak powstał pomysł na Lies of Passage?
Pomysł zrodził się podczas lektury artykułu o Kojocie w mitologii na Wikipedii. Wcześniej nie miałem pojęcia, że opowieść o tym jak ogień został wykradziony bogom pojawia się gdzieś poza mitologią grecką. Zafascynował mnie ten punkt wspólny między tak odległymi kulturami. Tak znalazłem temat. Forma gry wyewoluowała jakoś z tego tematu oraz moich rozważań o tym, jak mogłaby wyglądać gra fabularna w warunkach innych, niż stolik plus krzesła.
Co spawiło Ci największy problem podczas pisania gry?
Największy problem… Hmm. Wydaje mi się, że najtrudniej było zmieścić się w limicie słów. Kiedy w piątek w nocy dobiłem do tych 3 tysięcy, miałem jeszcze do napisania kilka kluczowych akapitów. Wycinanie i skracanie niepotrzebnego (a właściwie – mniej potrzebnego) tekstu było mozolną robotą, ale chyba wyszło grze na dobre.
Czy masz dalsze plany dotyczące gry?
Jeśli chodzi o dalsze plany, to chciałbym w najbliższym czasie opublikować wersję poprawioną. W tym pośpiechu zaplątało się kilka niezręczności językowych i garść literówek. Głównie jednak chciałbym poprawić tekst pod względem wrażliwości kulturowej – jest tam kilka niezbyt szczęśliwych sformułowań, które mogłyby urazić rdzennych Amerykanów.
Chcę też wreszcie poprowadzić tę grę! Najbliższa okazja będzie na tegorocznym VelociLARPtorze w Toruniu. Zobaczymy jak wyjdzie, zapraszam.
Nie mam natomiast na dzień dzisiejszy planów dalszego rozwijania gry. To zamknięty projekt, a w kolejce czekają inne pomysły. Jestem w trakcie zakładania wydawnictwa pod nazwą Argent Mark Games. Jak tylko uporam się z biurokracją, siadam do pisania. Liczę, że pierwsze efekty pracy ujrzą światło dzienne jeszcze w tym roku.
jak oceniasz konkurs, co zwróciło Twoją szczególną uwagę?
Konkurs był arcyciekawym doświadczeniem. Bawiłem się świetnie, sporo nauczyłem i przeczytałem kilka ciekawych gier. Zastrzeżenie mam tylko jedno: miałem mieszane uczucia jeśli chodzi o losowe składniki, czyli generowane losowo linki do wątków na forum The Forge. Ale, jak widać, można było sobie poradzić ignorując tę część, więc nie był to duży mankament.
Z gier konkursowych szczególnie spodobała mi się Tears in Rain – koncepcja jest fenomenalna, wykonanie nieco gorsze, ale i tak polecam, choćby jako inspirację. Przede mną jeszcze lektura zwycięskiej gry oraz Big Chiefs autorstwa Liama Burkego. Obie zapowiadają się pysznie. Ale muszą poczekać – w końcu ktoś musi pokonać Diablo…
Cieszysz się z miejsca LoP w kręgu „Solid First Drafts”?
Z miejsca w finale bardzo się cieszę, ale chyba więcej radości miałem z ukończenia gry w terminie. To mi dało dużego kopa i bardzo zmotywowało do dalszej pracy. Finał to wisienka na torcie.
Na koniec pytanie podchwytliwe: Kiedy i w jakiej formie możemy spodziewać się Lies of Passage po polsku? 😛
Heh, proste: jak tylko komuś będzie zależeć na tyle, aby grę przetłumaczyć. Gra została opublikowana na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike, więc każdy może ją przetłumaczyć i opublikować w sieci. Gdyby się tak zdarzyło, że zainteresowanie w Polsce będzie ogromne, a nikt nie będzie się kwapił do przełożenia gry na nasze, albo dostępne tłumaczenia będą kiepskie, wtedy pewnie opublikuję oficjalne tłumaczenie.
Na razie ograniczyłem się do umieszczenia na moim blogu przetłumaczonej listy Słów, czyli fraz kluczowych używanych w grze. To powinno wystarczyć do bezproblemowego zagrania w Lies of Passage po polsku.
Zobacz też pozostałe teksty na temat konkursu Game Chef