(Wpis archiwalny z 06.10.2012) Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie apropo dorocznej wymiany zdań na temat konkursu na najlepszego mistrza/wieszcza, poświęconej konfliktowi edycji karnawału blogowego, tudzież krążącej mi ostatnio po głowie weird-jesiennego-postapo, mały szkic scenariusza-niescenariusza.
Szkic jest bezczelnie przyciętym przeze mnie pomysłem TomasaHVM z wątku poświęconego fajnemu railroadingowi, oczywiście na story-games.
Zostawiwszy wspomnianą we wstępie postapokalipsę, możecie wsadzić go sobie gdzie chcecie. Np. do Warhamera pod tytułem „Obietnica” (Że BG składają obietnicę, że uratują wioskę).
Przechodząc do adremu:
– Jest sobie osada, mała i skromna. Może wspólnie zarysowana. Są sobie BG – członkowie tej społeczności.
– W wiosce zaczyna dziać się coś złego, tajemnicza choroba, czy siły nieczyste atakują jej mieszkańców.
– Według szamanki społeczność może uratować tylko jedno – wyprawa na pobliską tonącą we mgłach górę i złożenie krwawej ofiary Pradawnym Bogom, a droga tam długa i niebezpieczna.
– Nikt oprócz BG nie zgłosi się na ochotnika. Gdy to zrobią, dostają ekwipunek jaki sobie zażyczą, oraz jagnię (dla biednej wioski spore wyrzeczenie), które mają złożyć w ofierze.
– Droga ku górze wiedzie prosto jak strzelił, dokładnie tak jak nakreśliła to szamanka, bardziej z fajnymi widokami i niezwykłymi zdarzeniami niż wymagającymi wyzwaniami. Podstawą pokonywania wszelkich przeciwności powinna być współpraca BG.
– Za jednym wyjątkiem – w połowie drogi BG spotykają bowiem demona, cyklopa smoka czy podobnego pasującego do settingu chamsko inteligentnego, a zarazem potężnego stwora. I nie przepuści BG dalej jeżeli Ci nie oddadzą mu jagnięcia.
– Na szczycie góry, wśród resztek świątyni, znajduje się ofiarny ołtarz. Jeżeli po złożeniu ofiary ktoś spodziewa się efektów specjalnych – srodze się zawiedzie. Jest zresztą poważniejszy problem – drużyna nie ma jagnięcia.
– Jeżeli ofiara zostanie złożona wioska będzie uratowana, a BG przywitani wracających do zdrowia enpiców jako zbawcy.
– Jeżeli nie, czeka ją zagłada, a powracających – obojętnie w jakich okolicznościach – BG – umierający enpice.
PS. W oryginale swą ofiarę proponował idący z drużyną BN, wioskowy głupek, pozwoliłem go sobie wyrzucić, co jest pewnie mniej mistrzowo/wieszczowe ale za to bardziej indie 😛