Ukazał się 56 numer e-miesięcznika Rebel Times zawierającego głównie recenzje różnego rodzaju gier bez prądu. Jak zwykle nie zbrakło w nim części poświęconej grom fabularnym.

Dział ten rozpoczyna tekst autorstwa Enca, na temat podejścia tak odbiorców jak i twórców do kolejnych edycji gier. Autor, wychodząc od tytułowych „wojen edycyjnych”, na przykładzie popularnych gier pokazuje jak różne mogą być pomysły na ich kolejne edycje. Nie sposób przy tym nie zgodzić się z konkluzją, że pojawienie się ulubionej gry w nowej odsłonie nikogo nie zmusza do „przesiadki”.
W stałym cyklu „Długa droga do Kadeth”, Enc pochyla się z kolei nad Krainami Snów z opowiadań Lovecrafta. Przedstawiony pomysł na ich „wredne, mniej przyjazne i w jakiś sposób niesprawiedliwe” potraktowanie, brzmi świetnie, a uwagi, by nie nadużywać „pojemności” Krain – rozsądnie. Szkoda tylko, że całość okraszona jest tyloma zastrzeżeniami typu „raczej” i „ewentualnie”, że rozmywa to wymowę tekstu.
Oprócz tego w numerze znajdziemy recenzję The Great Clans – kolejnego recenzowanego na łamach RT dodatku do 4 edycji Legends of Five Rings oraz dwóch niedawnych polskich wydawnictw. Pierwsze z nich to oparte na mechanice Savage Worlds Deadlands Reloaded, natomiast drugie to (opisane tak krytycznie jak pobieżnie) Skażenia – najnowszy suplemencik do Neuroshimy.
Poza działem „erpegowym”, warto też zwrócić uwagę na „okładkową” recenzję wydanej przez WOTC gry planszowej „Lords of Waterdeep”, części franczyzny „Dungeons&Dragnos”. W obszernym tekście możemy zapoznać się zarówno z opisem samej gry, penetrującej, nowy dla „lochów i smoków”, obszar eurogier, jak i krótkim omówieniem innych planszówkowych produkcji sygnowanych znaczkiem D&D.
Część poświęcona grom fabularnym może nie jest zbyt obszerna, jednak, przy ilości (i jakości) ukazujących się w Polsce e-pism dotyczących RPG, każdy nowy numer Rebel Times uważam za wart odnotowania. Zwłaszcza, że pismo posiada spójną i konsekwentna formułę, nie będąc bynajmniej reklamową tubą wydawcy, zamieszczane w nim teksty stoją na dobrym poziomie, a w każdym, z ukazujących się regularnie numerów, znajduję coś interesującego.