Ukazał się podcast RPG Countdown podsumowujący sprzedaż gier narracyjnych w 2011 roku.

Na pierwszym miejscu, wyprzedzając największe tuzy branży gier fabularnych, znalazła się gra narracyjna Fiasco małego wydawnictwa Bully Pulpit Games.
Przedstawione zestawienie, jak i cała idea podcastu, omawiającego najlepiej sprzedające się gry fabularne, opiera się na danych zbieranych z 126 „stacjonarnych” sklepów z grami, tzw. FLGSów.
Z pełną listą 100 pozycji w wersji tekstowej, jak i komentarzami na jej temat, można zapoznać się na forum Story Games.
Dodajmy, że kolejna z niezależnych, nieklasycznych gier narracyjnych, Apocalypse World, uplasowała się dopiero na 18 pozycji.
Patrząc na sukces Fiasca 🙂 można zaryzykować tezę, że dobrze zaprojektowane i wydane gry narracyjne odchodzące daleko od klasycznych gier fabularnych, mogą z powodzeniem zdobyć uznanie „casualowych” graczy. Grupa odbiorców jednych i drugich jest w dużym stopniu rozdzielna – podobnie jak słabo pokrywają się grupy miłośników gier fabularnych, bitewnych czy planszowych. Przynajmniej na Zachodzie, bo w Polsce „indie wynalazki” to nisza w „tradycyjnie” rpgowej niszy. Widać to chociażby w wydawanych mniej klasycznych grach, które na dzień dobry tłumaczą się co je różni od „normalnego” RPG.
Po drugie, pewnie po części to znak czasów, a po części specyfika branży, że sukces Fiasca pokazuje, że niewielkie, niezależne, wydawnictwa mogą z powodzeniem konkurować z wielkimi firmami. Tak pod względem jakości „produktu”, marketingu, warunków handlowych itd.
Niestety widać też przy okazji jak na dłoni, że gry narracyjne to ryneczek śmiesznie mały. Ogółem bowiem w 2011 roku przez pośredników i na konwentach sprzedało się 1000 egzemplarzy Fiasca.